Szkoła Podstawowa im. Wincentego Witosa w Markuszowej

  • Kartka z kalendarza

Zakopane 2017

W dniach 29 i 30 maja uczniowie kl. V i VI wybrali się na dwudniową wycieczkę do Zakopanego. W poniedziałkowy,  słoneczny poranek o godz. 6 rano wyruszyliśmy z Markuszowej.  Podróż przebiegała w miłej atmosferze. Po czterech godzinach jazdy dotarliśmy na miejsce. W Zakopanem czekał na nas przewodnik tatrzański, pan Marcin  z którym udaliśmy się na zwiedzanie Morskiego Oka. W drodze do Morskiego Oka przewodnik przybliżał nam historie gór. Pieszej wędrówce towarzyszyło słońce, które opalało nasze twarze. Kiedy dotarliśmy na miejsce, zachwycaliśmy się panoramą Morskiego Oka. Niektórzy z uczestników wycieczki czynili to po raz pierwszy. Po chwilowym odpoczynku nad Morskim Okiem udaliśmy się w drogę powrotną do autokaru. Tak pokonaliśmy 18 km. Następnie pojechaliśmy do Białego Dunajca, gdzie czekała na nas obiadokolacja i kwatery na odpoczynek. Po smacznym i sytym posiłku mieliśmy czas wolny na zabawy z piłką, spacery, rozmowy. Ok. godz. 22 udaliśmy się na spoczynek nocny, by nabrać sił na kolejny dzień wędrówki po Zakopanem. 

Następnego dnia po śniadaniu wyruszyliśmy na dalsze zwiedzanie. Tego dnia po zakątkach Zakopanego oprowadzała nas Pani przewodnik, Agnieszka. Na początku udaliśmy się do kościoła na Jaszczurówce, pani przewodnik zapoznała nas z jego historią, a następnie przejechaliśmy pod skocznie. Potem udaliśmy się do kościółka na Pęksowym Brzysku, a następnie wyszliśmy pieszo na Gubałówkę gdzie podziwialiśmy panoramę Zakopanego i krzyż na Giewoncie. Niektórzy uczestnicy wycieczki korzystali z przejazdu zjeżdżalnią grawitacyjną, co dostarczyło im wielu radości i wrażeń. Następnie przeszliśmy wzdłuż Gubałówki na Butorowy Wierch i wyciągiem krzesełkowym zjechaliśmy na dół. Udaliśmy się na Krupówki, by zakupić pamiątki i obowiązkowo oscypki. O godz. 15 wsiedliśmy do autokaru i wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Uśmiechnięci, zadowoleni i zmęczeni dotarliśmy do Markuszowej, gdzie czekali na nas stęsknieni  rodzice. 

An. J.